PROSZĘ - nie kopiuj !

Protected by Copyscape Online Plagiarism Check

wtorek, 11 października 2016

Misie


Czy jest ktoś, kto mnie jeszcze pamięta?
Nad tym pytaniem zastanawiam się niemal od dwóch tygodni...
Rozumiem, że życie gna, czasem zbyt szybko, a ludzie przychodzą i odchodzą. I zdaje się, że tak też jest również w moim przypadku. Doświadczenie mi pokazało, że odejść jest naprawdę bardzo łatwo, natomiast z powrotami jest zdecydowanie trudniej i raczej różnie to bywa...
I tak sobie myślę, czy jest tu jeszcze, wśród moich bloggerowych znajomych, obserwatorów, ktoś, tak jak ja, ze "starej gwardii"? ;)
...łapka w górę! :)

Kochani, bardzo się cieszę, że piszę te słowa!
I bardzo się cieszę, że jestem tu i teraz :)
Jak długo pobędę - nie wiem...
Zawsze jest tak, że czasem czegoś w życiu brakuje lub też, jak w moim przypadku, bardzo chcę spróbować "ruszyć" z tym, czym zajmowałam się całkiem zręcznie jeszcze 4 lata temu. Zdawałoby się, proza życia wymusiła na mnie tymczasowe porzucenie rękodzieła na stałe, to jednak za sprawą koleżanki z ogólniaka i jej poszukiwaniom, jak sama mówiła "sposobu na siebie", ponownie znalazłam się w miejscu, które stworzyłam 7 lat temu - w mojej Arsdecorii :)

Po niemal czterech latach przerwy ponownie zaczęłam szyć. Co obudziło we mnie na powrót emocje, jakich zdecydowanie bardzo mi brakowało! Już zapomniałam, jakie szczęście daje praca wykonana sercem! I choć moje dziecko nie jest już 3 letnim przedszkolakiem, który tulił do piersi pierwszego Misia kieszonkowego, jakiego stworzyłam, wciąż z niebywałą radością reaguje na zabawki, jakie tworzę. To dodaje mi największego powera, by działać w tym dalej! Nie pieniądze, nie facebookowe lajki, a radość dziecka dodaje mi skrzydeł 

Nie będę Was, drodzy czytelnicy, zanudzać zwierzeniami, a zaproszę Was do odwiedzania mnie tutaj, bo, jak mawiają, w kupie siła ;) i zawsze raźniej, jak ktoś idzie obok :)
W ramach przypomnienia, wklejam zdjęcia Misiów kieszonkowych, tych pierwszych i tych obecnych, oraz tych, które dopiero będą :)
Zapraszam serdecznie i DZIEŃ DOBRY! ...mimo popołudniowej pory :)






Z serdecznymi pozdrowieniami,
M.


wtorek, 20 stycznia 2015

...bo w życiu piękne są tylko chwile! :)


Witajcie Kochani :)
Ostatnimi czasy częściej pojawiam się w naszym blogowym świecie, odwiedzam Was powoli i nieśmiało, zastanawiając się, czy mnie jeszcze pamiętacie...? I wciąż przecieram oczy ze zdziwienia, że jednak są tu duszyczki, którym zapadłam w pamięć :) Dziękuję Wam, że mimo moje długiej nieobecności, wciąż ze mną jesteście! 


W ciągu tych dwóch długich lat, które upłynęły od czasu mojego regularnego tworzenia i dzielenia się tym z Wami, bardzo dużo działo się moim życiu. Pierwszym i najważniejszym wydarzeniem było kupno naszego nowego domu! A co za tym idzie, niesamowite szczęście, że w ogóle mogliśmy sobie na to pozwolić, ale także kosztowało nas to, i kosztuje nadal, wiele wyrzeczeń! 
Drugie wydarzenie jest już mniej optymistyczne. Jakieś dwa lata temu, patrząc na datę to właściwie dokładnie dwa lata temu, zaczęły się moje problemy zdrowotne. Nie pisałam o tym i na chwilę obecną chyba nie chcę tego robić... Może to ten czas tak na mnie wpływa, taka jakby 'rocznica', że się człowiek ponownie zaczyna zastanawiać, co by było, gdyby wtedy było gorzej... Mnie się jakoś udało. Mówią, że cudem. Ale przecież cuda się zdarzają, co nie??? :) W tej chwili oddycham pełną piersią i chłonę wszystko co mnie otacza wszystkimi zmysłami. Bo o to chyba w życiu chodzi, by je przeżyć z satysfakcją :)

I tak też, od jakiegoś czasu myślę nad reanimacją ArsDecorii.
Na razie myślę, bo nie chcę obiecać, zwłaszcza sobie, że oto nadszedł czas na powrót, a potem znów uciec do swojej skorupki i nie wychylać nosa. Mój kalendarz pęka od zapisywanych pomysłów, a już mamy kolejny nowy roczek i kolejne nowe pomysły! Pytanie tylko, co z realizacją...? Bo jakby nie było, najtrudniej jest zacząć.

Wiadomym jest, że ciężko się pracuje gdzie popadnie. A moje wymarzona pracownia wygląda gorzej jak po wybuchu bomby. Dosłownie, zamiast pomieszczenia mam tam prawie krater! I zanim to wszystko doprowadzimy do użytecznej używalności, minie trochę czasu i, oczywiście, kolejnych wyrzeczeń... ale jak to mówią, później nastąpi ta gwarantowana satysfakcja :)) a przynajmniej tak to sobie wmawiam :))

Czyli najpierw pracownia, a potem praca? 
Brzmi logicznie!
...tylko cierpliwości mi potrzeba i wsparcia, że podołam...
bo mi ostatnio brakuje wiary w swoje możliwości...

Trzymajcie kciuki!
:)

*   *   *   *   *   *  

A żeby nie było tak do końca smętnie, bo nie o smęcenie mi chodziło, mam dla Was mały DIY :)
Postanowiłam udoskonalić swój kalendarz o taki porządkowy organizer miesięczny i przygotowałam dla Was przy okazji tutorial :) Opublikowałam go na moim drugim blogu (na który bardzo serdecznie Was zapraszam), ale wiem, że tutaj też mógłby się znaleźć, ze względu na tematykę hendmejdową ;)

Zatem jeśli macie ochotę udoskonalić swój kalendarz, terminarz, czy zwykły notes, o kolorowe separatory, zapraszam TUTAJ <--- klik.


http://home-happyhome.blogspot.com/2015/01/organizer-w-kalendarzu-diy.html


...no i sobie posmęciłam i zrzuciłam troszkę ciężaru z serducha...
Dziękuję, jeśli zostałam 'wysłuchana'...
za Wasz czas...
bo jest bezcenny!
...i za to, że wciąż jesteście!


serdeczności Kochani,
M.


_____________________________

czwartek, 11 grudnia 2014

Świąteczna krzątanina ☆


Witajcie moi mili :)
Wpadłam tutaj na momencik, żeby Wam powiedzieć, że jestem :)
Powoli znów wdrażam się w blogowe życie i muszę powiedzieć, że idzie jakoś tak inaczej!
Przez ten czas, gdy mnie tu nie było, wiele się pozmieniało na tym bloggerze. Mam na myśli techniczną stronę blogowania. Albo wszystko totalnie zapomniałam, albo tak strasznie się postarzałam, że nie ogarniam nowości ;)

W każdym razie, póki nie postawię na nogi ArsDecorii, będę ogarniać temat naszego domu TUTAJ.
Będzie mi bardzo miło jeśli również tam będziecie mi towarzyszyć :)
Jak to mówią, Gość w Dom, Bóg w Dom ♥


tymczasem wracamy z synkiem do pieczenia kruchych ciasteczek.
piekliśmy je także dla św.Mikołaja :)
polecamy, bo są najpyszniejsze na świecie!


http://home-happyhome.blogspot.com/


Życzę Wam cudownego dnia!
Uściski i serdeczne pozdrowienia,

M.


______________________________

wtorek, 11 marca 2014

Brosza


Gdzieś pomiędzy poremontowym sprzątaniem, myciem okien, montażem kuchni i przygotowaniami do przeprowadzki, taka oto brosza wyszła spod moich palców :)
Ależ cudownie znów coś stworzyć! 
Mam nadzieję, że spodoba się przyszłej właścicielce.

...pani Kasiu, pani Aniu,
długo to trwało, bardzo długo, za co raz jeszcze proszę o wybaczenie.
oby brosza wynagrodziła Wam wszystkie niedogodności! 



Borsza Camea, wykonana ręcznie techniką decoupage na lnie 



 Z pozdrowieniami,
M. ponownie w żywiole ;)

środa, 1 stycznia 2014

Witając Nowy 2014 Rok


Witajcie Kochani w Nowym 2014 Roku :)
Cieszę się, że już jest, że można zacząć do nowa zapisywać 365 czystych kart naszego życiowego kalendarza. 

Tak jak wspominałam, będzie to ROK ZMIAN :)
Zaczynam od zmiany miejsca na nowe, na razie wirtualne. 
Dopóki ponownie nie zacznę czegoś tworzyć, a na jakiś czas nie zanosi się na to, 
będę pisywać tutaj ---> KLIK
Najpierw musimy skończyć remont i wdrożyć w życie przeprowadzkę, przeprowadzić się i na dobre się zadomowić. W między czasie zapewne będziemy wykańczać część piwniczną, w której będzie między innymi moja pracowania :) Dlatego też, z braku czasu nie powstaje u mnie nic nowego... ale na szczęście to tymczasowy stan :)

Zatem, moi Mili, ArsDecoria - Galeria Rękodzieła chwilowo pozostaje w hibernacji, na rzecz naszego nowego domu, w którym dziać się będzie sporo! 
Zapraszam więc serdecznie do Home Happy Home :)
...będzie o naszym domu, o nas, o szczęściu, bo jesteśmy szczęśliwi :) i pewnie o jeszcze innych rzeczach, o których w tej chwili nawet nie myślę :)
Zatem zapraszam, będzie mi bardzo miło :)


pic via Pinterest


...a witając Nowy 2014 Rok, życzę Wam raz jeszcze:
ogrom szczęścia, miłości i zdrowia w ilościach niezliczonych!


Z noworocznymi pozdrowieniami, 
M.